Kolejne wpisy – w przeciwieństwie do traumy, która nie stanowi historii – będą opowieścią z początkiem, rozwinięciem i zakończeniem. Opiszę historie ludzi, którzy we wczesnym dzieciństwie zaznali traumy – skumulowanej w pasmo zaniedbań i naruszeń. Nakreślę, w jaki sposób poradzili sobie z tym trudnym do wyobrażenia doświadczeniem i jaką potworną cenę musieli zapłacić za to, że przetrwali. Następnie akcję swojej opowieści przeniosę do gabinetu terapeutycznego, przedstawię, jak przebiega spotkanie tych udręczonych osób z psychoterapeutą, zaznaczę, czego potrzebują i co im pomaga ostatecznie pokonać traumę, by żyć w pokoju.
Każda – nawet bezwzględna i okrutna – władza ma swój początek. Historia tych archaicznych rządów umysłu zaczyna się, kiedy następuje najazd umysłu dorosłego na „pra-umysł” niemowlęcia. Jedynym możliwym zwycięstwem w tym starciu dla dziecka staje się przetrwanie za cenę rozwoju. Przetrwanie nie potrzebuje ani troski, ani obecności opiekuna, lecz wymaga silnej władzy i bezwzględnej kontroli. Władza w pierwszej kolejności dzieli wewnętrzny świat przeżyć i doznań na wiele oderwanych obszarów, które tracą na znaczeniu. Władza swoją pozycję umacnia fantazjami, domaga się nie tylko (ludzkiego) posłuszeństwa, ale również (boskiego) uwielbienia.
Trauma skumulowana w potworne skutki
Koncepcja skumulowanej traumy została przedstawiona przez Masuda Khana (angielskiego psychoanalityka pakistańskiego pochodzenia) dla opisania niezaspokojonych potrzeb zależności w niemowlęctwie, sumujących się i wywierających niszczący wpływ na rozwój. Matka zamiast regulować stany niemowlęcia, przez większość czasu pozostaje obojętna albo skupiona na sobie. Zdarza się, że historia osób dorastających w domach z problemem uzależnień zaczyna się od tego, że nie były chciane na tym świecie, a skoro już się na nim pojawiły, to od pierwszych chwil mają stanowić głównie pociechę dla strapionych rodzicielek. Niestety te przeżycia nie mogą być pamiętane ani w formie obrazów ani tym bardziej słów.
Przeklęci obrońcy
Traumatyczne doświadczenia nie istnieją w historii danej osoby, lecz są stale obecne w jej przeżywaniu. Tworzą się patologiczne formy, które pozwalają je znosić, dzięki władzy, jaką sprawują nad umysłem. Włoski psychoanalityk Franco De Masi proponuje koncepcję patologicznych konstrukcji, natomiast psychoanalityk jungowski Donald Kalsched opisuje archetypowe obrony Jaźni. Mimo różnych określeń na ten fenomen, wydaje się, że opisują to samo – archaiczne formy ochrony „Ja” przed traumatycznym przeżyciem, które mają totalny charakter i oddzielają od doświadczania zarówno świata wewnętrznego, jak i zewnętrznego. Straumatyzowana psychika ulega procesowi samotraumatyzacji zgodnie z założeniem, że lepiej samemu się katować niż wystawiać na pastwę innych. Autorzy podkreślają, że doświadczenie traumy skumulowanej totalnie zakłóca rozwój dziecka, który nie zatrzymuje się na prymitywnym poziomie, lecz przybiera patologiczny charakter.
Konstrukcje patologiczne kształtują się w ukryciu w okresie niemowlęcym i dopiero później ujawniają swój destrukcyjny „psychotyczny” charakter, zniekształcają rzeczywistość psychiczną, ostatecznie ją dewastując, chroniąc jednocześnie przed niewyobrażalnym lękiem i unicestwieniem. Według Kalscheda w miejsce organizującego doświadczenie ego tworzy się system samoochrony, który pełni funkcje samoregulujące i mediacyjne.
Konstrukcje lub – w innych słowach – obrony mogą mieć różną formę. Osoba straumatyzowana we wczesnym dzieciństwie może stworzyć w swoim umyśle na przykład postać starszego brata i fantazjować na temat tego, jak pomaga i co radzi w trudnych sytuacjach. Najczęściej te zmyślone obiekty oskarżają i pchają w poczucie winy nie za impulsy agresywne lecz za posiadanie pragnień i potrzeb emocjonalnych. Kalsched zwraca uwagę na ich archetypowy wymiar, ponieważ powstają w umyśle niemowlęcia zanim ono zdoła uwewnętrznić ludzkie właściwości. Najczęściej tworzą się diady spersonifikowanych istnień – jedna część ego ulega regresji do okresu infantylnego, a druga progresji dorastając zbyt szybko, staje się nad wiek przystosowana do świata zewnętrznego. W snach występują w rolach komplementarnych na przykład demona i bezbronnego dziecka.
Archetypowy opiekun użyje wszystkich mocy, by nie dopuścić do stanu bezsilności wobec okrutnej rzeczywistości. Może rozdzielić na części (dysocjacja), odizolować i ukoić fantazjami (wycofanie psychiczne), wprowadzić w odrętwienie (uzależnienie) i/lub dręczyć samodzielnie (depresja). Niestety dopóki on działa w umyśle, osoba nie przyswaja nowej wiedzy, nie doświadcza innej rzeczywistości.
Inny świat
Patologiczne obrony dysocjacyjne nie polegają wyłącznie na podziale przeżycia na odrębne wrażenia lecz na oddzieleniu umysłu. Dziecko przyzwyczaja się więc do życia w sekretnym innym świecie, który zapewnia mu przyjemne doznania.
Wycofanie psychiczne może przybrać różne formy. Wycofanie zmysłowe polega na dostarczaniu sobie przyjemnych wrażeń wzmacnianych fantazjami np. o przebywaniu w przyjemnym miejscu zasiedlonym przez zmyślone postacie. Życie w roli wyobrażonej postaci oznacza ciągłe kreowanie i granie kogoś innego. Seksualizacja wiąże się z zatracaniem w doznaniach seksualnych, a destrukcja w zachowaniach szkodliwych (przestępczych, nałogowych). Podstawowe założenie wycofania psychicznego opiera się na tym, że aby osiągnąć sztuczny dobrostan psychiczny, człowiek korzysta z narządów zmysłowych a nie z działania w świecie czy ciekawości. De Masi nazywa je wewnątrzpsychiczną strukturą urojeniową skrywaną przed światem, wypełnioną zmysłowymi i wyobrażeniowymi fantazjami.
Religijne wybawienie
W związku z tym, że trauma z natury wykracza poza ludzkie pojęcia, może mieć boski – wszechmocny – charakter. Kalsched wskazuje na to, że czasem to, czego ludzie nie pomieszczają psychologicznie, mogą starać się przebłagać na drodze religijnej, kiedy zawodzi ich wyobraźnia, odpowiedzi szukają w prawach religii. Trauma w okresie niemowlęcym dotyka pierwotnych silnych afektów, takich jak rozkosz z zaspokojenia i rozpacz z frustracji, które znajdują swoje odbicie w afektach należących do pierwotnego doświadczenia religijnego: ekstaza, trwoga, mistyczne zjednoczenie i wdzięczność. Bardzo często osoby straumatyzowane odnajdują znaczenia w języku religijnym, identyfikując się z jakimś wyznaniem, zyskują spokój w świecie wewnętrznym i zewnętrznym. Doświadczając religijnych absolutnych uniesień ciągle odtwarzają przeżycia z początków swojego życia.
Nie do za(po)myślenia
Jednak najpoważniejszą konsekwencją traumy skumulowanej jest uszkodzenie nieświadomych funkcji umysłu, szczególnie tych odpowiedzialnych za zdawanie sobie sprawy z emocji. Umysł nie jest używany do myślenia i odczuwania lecz do sprawiania sobie przyjemności. Niestety pierwotne silne afekty, jakie doznaje niemowlę, nie są modulowane, uczłowieczone i spersonalizowane na drodze procesów identyfikacyjno-projekcyjnych.
Zarówno De Masi, jak i Kalsched powołują się na podejście Biona do nieświadomości jako funkcji umysłu i do wyparcia jako potrzebnego działania. Nieświadomy system nie jest nam dany od samych narodzin, lecz tworzy się na bazie relacji z matką. Osoby straumatyzowane nie mają sprawnego aparatu psychicznego, który odbiera wrażenia, doznania, emocje i przetwarza je poza naszą świadomością w formę myśli. Niestety nie doznały stanów zamyślenia matki nad tym, co się z nimi dzieje, by móc to działanie odzwierciedlić w swojej rzeczywistości psychicznej. Ich sny nie służą metabolizowaniu odebranych bodźców i nadawaniu im osobistego znaczenia lecz często aktywizowaniu patologicznych struktur. Osoby te są niestety również pozbawione „nieświadomego dynamicznego” pomieszczającego konflikty i sprzeczne pragnienia.
Zakłócenie połączenia dziecko-matka skutkuje dalszym zmasowanym atakiem na łączenia w świecie wewnętrznym, kiedy dziecko nie ma znaczenia dla matki, to jego doświadczenia również przestają mieć znaczenie. Niestety przestrzeń przejściowa zostaje anektowana i zastąpiona fantazjowaniem, które nie jest ani działaniem wyobraźni ani życiem w zewnętrznej rzeczywistości, ale rodzajem samokojącego kompromisu trwającego bez końca. Takie wycofanie się w jedność zastępuje ciężką pracę nad separacją niezbędną do całkowitości.
Opowieść stanowi część dłuższej historii o skumulowanej traumie…
- Dziel i rządź – archaiczna władza umysłu.
- Ciało oddzielone od umysłu.
- Tworzenie połączeń w psychoterapii.
Wszystkie opowieści stanowią treść wykładu prezentowanego na VII Ogólnopolskiej Konferencji Ośrodka Psychoterapii DDA „Kiedy dziecko przejmuje kontrolę – o roli kontroli w życiu i terapii osób z syndromem DDA” w dniu 15.06.2019r.
Literatura:
- De Masi F., (2017). Praca z trudnymi pacjentami. Od nerwicy do psychozy. Ingenium, Warszawa.
- Kalinowska M., (2018). Diagnoza wczesnodziecięcej traumy. Seminarium superwizyjne. Materiały niepublikowane.
- Kalsched D., (2016). Wewnętrzny świat traumy. Archetypowe obrony jaźni. Zysk i S-ka, Poznań.
- Riesenberg-Malcolm R., (2015). Teoria pomieszczania Biona, w: Teoria kleinowska: perspektywa współczesna pod red. Cataliny Bronstein. Instytut Studiów Psychoanalitycznych im. Hanny Segal, Warszawa.
- Segal H., (2015). Zmiany modeli umysłu, w: Teoria kleinowska: perspektywa współczesna pod red. Cataliny Bronstein. Instytut Studiów Psychoanalitycznych im. Hanny Segal, Warszawa.
- Target M., (2018). Mentalizacja w intensywnej pracy terapeutycznej z pacjentem borderline. Wykład konferencyjny.
- Van der Kolk B., (2018). Strach ucieleśniony. Mózg, umysł i ciało w terapii traumy. Czarna Owca, Warszawa.
Opowieść została zilustrowana pięknymi fotografiami Magdaleny Russockiej. Dziękuję za zgodę na publikację.