Pierwotne poczucie Ja ma cielesny charakter, bo właśnie w ciele się wyraża (odruchami, płaczem, zastygnięciem). Kiedy cielesnych afektów dziecka matka nie obejmuje swoim umysłem następuje rozpad doświadczania siebie. Jak mówi Winnicott umysł staje się rzeczą samą w sobie, odcinając się od doznań z ciała, tworzy własną rzeczywistość.
Psychika nie łączy ani ciała z umysłem, ani umysłu z ciałem, jej celem staje się przetrwanie, nie indywiduacja. Osobie brakuje poczucia osobistej integralności i całkowitości. Doświadczenia traumy mogą być zapisane w ciele i wracają, kiedy żołądek się ściska, serce pęka, a tchu brakuje.
Straumatyzowany mózg
Uzupełniające spojrzenie na traumę relacyjną proponuję Bessel van der Kolk, który wraz z grupą współpracowników dążył do tego, by w klasyfikacji chorób znalazła się jednostka pod nazwą postraumatyczne zaburzenia rozwojowe. Niestety to nie nastąpiło.
Autor podkreśla, że osoby, które doświadczyły traumy interpersonalnej i braku poczucia bezpieczeństwa w dzieciństwie otrzymują wiele różnych rozpoznań psychiatrycznych, w ich leczeniu oczekiwana jest głównie poprawa objawowa (behawioralna) bez przywiązywania wagi do łagodzenia zaburzeń rozwojowych, które leżą u podstaw. Trauma skumulowana sięgająca okresu niemowlęcego również mieści się w obszarze postraumatycznych zaburzeń rozwojowych.
Van der Kolk zwraca uwagę na trzy główne zakresy zmian rozwojowych:
1) upośledzona kontrola pobudzenia afektywnego i fizjologicznego,
2) zaburzenia regulacji uwagi i zachowania dotyczące procesów uczenia się i radzenia sobie ze stresem oraz
3) zaburzenia poczucia tożsamości oraz angażowania się w relacje. Van der Kolk wzbogaca rozumienie traumy o spojrzenie neurobiologiczne. Badania dowodzą, że trauma zmienia funkcjonowanie mózgu, który w wyniku zablokowania naturalnej reakcji walcz-uciekaj, pozostaje w trybie ekstremalnego pobudzenia lub totalnej apatii.
Trauma jest zawsze przedwerbalna – dosłownie i w przenośni. Bardzo trudno znaleźć odpowiednie słowa do opisania okoliczności traumy i tego, jak powala osobę. Kiedy już ktoś odważy się opowiedzieć swoją historię, to czasem spotyka się z obronnym milczeniem czy nawet niechęcią i ponownie zostaje bez słów współczucia, zrozumienia czy otuchy.
Z drugiej strony, biorąc pod uwagę działanie mózgu, trauma dosłownie dzieli go aż w dwóch płaszczyznach – poziomej i pionowej.
W czasie, gdy osoba przywołuje w umyśle obrazy przebytej traumy, zostaje silnie pobudzona prawa półkula mózgu (bardziej emocjonalna i zmysłowa), a dezaktywowana jest lewa półkula (językowa i analityczna). W tych momentach mózgowy ośrodek mowy jest odłączony.
W płaszczyźnie poziomej emocjonalny mózg (obejmujący zarówno pień mózgu, jak i układ limbiczny) jest zanurzony w świecie grozy, a cała energia skupia się na tłumieniu wewnętrznego chaosu. Płaty czołowe odpowiedzialne za refleksyjność są podporządkowane niższym strukturom. Pamięć traumy nie jest ujęta w spójną historię, lecz zapisana jest w formie fragmentów obrazów, dźwięków, zapachów. Później wszystko, co przypomina te przejawy okoliczności urazu zostaje odebrane jako zagrożenie i uruchamia reakcję alarmową. Mózg jest przeciążony samym sobą i ciągle napływającymi nowymi wrażeniami.
Świat po traumie jest postrzegany przez zupełnie inny układ nerwowy o zmienionej percepcji bezpieczeństwa i ryzyka. Van der Kolk powołuje się na koncepcję neurocepcji, czyli zdolności do oceny ryzyka, dziejącej się automatycznie poza świadomością.
Autonomiczny układ nerwowy reguluje trzy podstawowe stany organizmu. To, który jest aktywny w danej chwili determinuje poziom bezpieczeństwa. Poziom pierwszy – najbardziej łagodny – to zaangażowanie społeczne, czyli szukanie pomocy wokół nas. Kiedy on zawodzi i rośnie zagrożenie przechodzimy na poziom drugi – walki lub ucieczki. Kiedy nie można działać, ciało się wyłącza i przechodzi w stan zastygnięcia lub zamarcia zwalniając podstawowe funkcje życiowe. Dziecko krzywdzone przez rodziców wpada w śmiertelną pułapkę – nie może dostać pomocy od opiekunów, nie może uciec ani walczyć z nimi, może jedynie wyłączyć się.
Jednym z ważniejszych odkryć neuronauki jest to, że trauma upośledza aktywność tych obszarów mózgu, które są odpowiedzialne za samoświadomość i czucie siebie. Zachwiana interocepcja uniemożliwia rozpoznanie i regulowanie swoich wewnętrznych stanów. Groza ze świata zewnętrznego przechodzi do świata wewnętrznego, a przerażające stają się własne reakcje organizmu, emocje, myśli.
Chroniczny lęk
Dla zrozumienia wpływu traumy relacyjnej na mózg dziecka trzeba odwołać się do teorii więzi Bowlbego. W praktyce często trudno rozróżnić problemy wynikające ze zdezorganizowanego stylu przywiązania od problemów będących skutkiem traumy. Źródłem jednego i drugiego są opiekunowie wywołujący zdenerwowanie lub przerażenie swoim niedostrojeniem do dziecka. Badania pokazują dwie główne postawy matek wpływające na zdezorganizowany styl przywiązania dzieci. Jedne matki są pochłonięte własnymi problemami, w stosunku do dziecka pozostają wrogie i nieznośne, oczekując, że to dzieci będą odpowiadać na ich potrzeby. Drugie matki sprawiają wrażenie kruchych i wycofanych, liczących na pocieszenie od dzieci. Największy potencjał urazowy ma uczuciowe wycofanie rodziców. Kiedy dla dziecka nie ma miejsca w umyśle rodziców, to ono przestaje istnieć w świecie.
Konsekwencją takiego najazdu umysłu dorosłego na “pra-umysł” niemowlęcia jest ból, pomieszanie i chroniczny lęk. Wywołujący pomieszanie lęk przybiera różne formy, najczęściej wyraża się w niezdolności rozróżnienia zdrowych i chorych części osobowości. Kiedy osoba zostaje zdominowana lub uwiedziona przez patologiczną konstrukcję, odbierając ją jako źródło ochrony, energii i życia, myli ekscytację z realną witalnością. Jednak istnieje zasadnicza różnica między obiektami ekscytującymi, ale nie sprzyjającymi rozwojowi a obiektami dobrymi, które bywają frustrujące.
Inny typ pomieszania wynika z niemożności odróżnienia tego, co pochodzi z zewnątrz od tego, co należy do osoby. Jako obce i niechciane są traktowane normalne witalne potrzeby: ciekawości, pragnień, agresji czy namiętnej zależności.
Opowieść stanowi część dłuższej historii o skumulowanej traumie…
- Dziel i rządź – archaiczna władza umysłu.
- Ciało oddzielone od umysłu.
- Tworzenie połączeń w psychoterapii.
Wszystkie opowieści stanowią treść wykładu prezentowanego na VII Ogólnopolskiej Konferencji Ośrodka Psychoterapii DDA „Kiedy dziecko przejmuje kontrolę – o roli kontroli w życiu i terapii osób z syndromem DDA” w dniu 15.06.2019r.
Literatura:
- De Masi F., (2017). Praca z trudnymi pacjentami. Od nerwicy do psychozy. Ingenium, Warszawa.
- Kalinowska M., (2018). Diagnoza wczesnodziecięcej traumy. Seminarium superwizyjne. Materiały niepublikowane.
- Kalsched D., (2016). Wewnętrzny świat traumy. Archetypowe obrony jaźni. Zysk i S-ka, Poznań.
- Riesenberg-Malcolm R., (2015). Teoria pomieszczania Biona, w: Teoria kleinowska: perspektywa współczesna pod red. Cataliny Bronstein. Instytut Studiów Psychoanalitycznych im. Hanny Segal, Warszawa.
- Segal H., (2015). Zmiany modeli umysłu, w: Teoria kleinowska: perspektywa współczesna pod red. Cataliny Bronstein. Instytut Studiów Psychoanalitycznych im. Hanny Segal, Warszawa.
- Target M., (2018). Mentalizacja w intensywnej pracy terapeutycznej z pacjentem borderline. Wykład konferencyjny.
- Van der Kolk B., (2018). Strach ucieleśniony. Mózg, umysł i ciało w terapii traumy. Czarna Owca, Warszawa.
Opowieść została zilustrowana pięknymi fotografiami Magdaleny Russockiej. Dziękuję za zgodę na publikację.